sobota, 24 września 2011

Rozdział 4

Około północy, Szymon i Marzena musieli jechać do domu. Więc na dole zostali tylko Mariusz, Damian no i oczywiście Emil.Stwierdziłyśmy z Edytą ,że można by już zakończyć tę imprezę.Madzia dawno spała, oczywiście ja ją uśpiłam.Odkąd tata wyjechał na misje ja zastępowałam go we wszystkich obowiązkach chrzestnego.
-Dobra Zuza idziemy ich ogarnąć?-Zapytała Edyta , Paulina z godzinę temu poszła spać ze swoim synkiem Maksem.
-Jasne ale może to być trudne-Stwierdziłam.-My byśmy nie dały rady?-Zaśmiałyśmy się  obie. Jeszcze przed wejściem na schody zadała mi zaskakujące pytanie.
-Co dostałaś od Emila na urodziny?
-Bilet na koncert Justina Biebera, właściwie dwa bilety on jedzie ze mną, Emil jest wyjątkowy, jaki inny chłopak poszedłby ze mną na koncert Justina Biebera?
-No masz rację.A jak długo jesteście razem?
-Jutro minie osiem miesięcy.
-To sporo. Jak on reaguje na alkohol?-Od razu zrozumiałam aluzję.
-Pamiętasz z kim on pije, prawda?Jak się z nimi piję to najtwardsi odpadają.-Zaśmiałam się.
-No w sumie racja.-Powiedziała.-Ale przystojny to on jest muszę przyznać.
-No ba, bo mój.-Rozmowa dobiegła końca gdy znalazłyśmy się na korytarzu słysząc śmiech Mariusza i Emila.Szybko weszłyśmy do pokoju i zobaczyłyśmy chłopaków opierających się o siebie i pękających ze śmiechu patrząc na leżącego na ziemi Damiana.
-No dobrze chłopcy koniec zabawy, spać.-Powiedziała pewna siebie Edyta.
-Tak mamo.-Wybełkotał Mariusz śmiejąc się.
-Dobra Zuza idź pościel sobie łóżko a ja ich ogarnę.-Jak kazała tak zrobiłam.Nie bywałam tu często ale i tak wiedziałam co gdzie jest.Wyciągnęłam pościel i rozłożyłam łóżko.Gdy położyłam kołdrę usłyszałam cichy pomruk, to Madzia się obudziła.Po cichu weszłam do sypialni Edyty i Mariusza. Na palcach zbliżyłam się do łóżeczka Madzi i natrafiłam na jej wielkie złote oczka, które rozglądały się rozumnie dookoła.
-Mała za wcześnie na jedzenie.-Szepnęłam.Przypomniało mi się  jak Edyta mówiła, że mała ma tak że budzi się ale nie trzeba jej ruszać to zaśnie z powrotem.Po cichu oddaliłam się od łóżeczka i zeszłam na dół gdzie Edyta prowadziła Mariusza w stronę schodów.
-Gdzie Emil?
-W łazience.
-Dzięki-Wyminęłam ich zgrabnie wcześniej wymieniając długie spojrzenie z Mariuszem i szeroko się uśmiechając.Oparłam się o drzwi łazienki i zapukałam lekko.
-Kochanie długo jeszcze?
-Zuza jak ten jednorożec się na mnie gapi to ja się krępuje.-Omal nie pękłam ze śmiechu słysząc to.
-On nic ci nie zrobi-Powiedziałam spokojnie.
-No ok spróbuję.- Usłyszałam po czym rozległ się dźwięk spuszczania wody.Odsunęłam się od drzwi i w tym momencie się otworzyły.Złapałam Emila i zaprowadziłam na górę.Zdjęłam mu  bluzę i bluzkę, ściągnęłam spodnie i skarpetki tym sposobem stał przede mną młody bóg w samych bokserkach. Pchnęłam go lekko na łóżko i przykryłam kołdrą.  On tylko coś tam mamrotał i jakimś jednorożcu. Przewróciłam oczami, rozwiesiłam jego ubrania i ze spodni wyjęłam klucze do auta.Zbiegłam po cichy ze schodów włożyłam kurtkę Emila i moje buty. Wyszłam na dwór.Z samochodu wzięłam moją walizkę i fajki Emila. Wiedziałam że pierwszą rzeczą po pocałowaniu mnie będzie chęć zapalenia papierosa zawsze tak miał na kacu.Zamknęłam auto i weszłam do domu. Schowałam papierosy do kieszeni bluzy nie chcę musieć tłumaczyć się Edycie. Najciszej jak to możliwe weszłam z walizką po schodach.Gdy znalazłam się w pokoju wyszukałam pidżamę i przebrałam się.Zgasiłam światło i weszłam pod kołdrę, przytuliłam się do umięśnionego torsu Emila i zasnęłam.
          ***
Obudziły mnie delikatne pocałunki w całą twarz .Otworzyłam oczy, rozejrzałam się leżałam opleciona silnymi ramionami.Uniosłam oczy i ujrzałam młodego boga!
-Witaj słońce.-Powiedział słodkim głosem.-Jak się spało?
-Cudownie!Z tobą zawsze śpi się dobrze! Jak się czujesz?
-Mogło być lepiej ale nie jest najgorzej. Muszę przyznać Mariusz, Szymon i Damian to twardzi zawodnicy.Jak się tu znalazłem? Mocno musiałaś się ze mną szarpać?
-Nie, grzecznie wszedłeś po schodach i dałeś się rozebrać.Mówiłeś coś o jakimś jednorożcu ale to tyle.
-Wiesz co maleńka?
-Co?
-Kocham cię najmocniej na świecie,i  każdego kto choćby tknie cię bez twojej zgody lub stanie nam na drodze do szczęścia zabije własnymi rękami.-Po tym wyznaniu złapał moją twarz i namiętnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, nie wiem w którym momencie leżałam już na jego umięśnionym ciele. Usłyszałam znaczące chrząknięcie, uniosłam oczy i zobaczyłam w progu Edytę z Madzią na rękach.
-Schodźcie na dół zaraz śniadanie.
-Dobrze.-Powiedziałam czerwieniąc się.-Zostaw nam Madzie a sama idź rób śniadanie.
-No dobrze.-Zeszłam z Emila i  wzięłam Madzię.Posadziłam ją Emilowi na brzuchu a on zaczął z nią rozmawiać.Ten obrazek był tak rozkoszny że aż zrobiłam im zdjęcie.
________________________________________________________________________________
No i jest następny. Nudny jak cholera! Mam do was prośbę czy mogli byście polecić znajomym mój blog? Jeżeli to nie problem byłabym bardzo wdzięczna.Macie pytania to zapraszam tu.. Do zobaczenia za tydzień.

sobota, 17 września 2011

Rozdział 3

Udało mi się nawet otrzymać zgodę na pozostanie Emila na noc u Edyty.
-Na noc?-Zapytał gdy oddałam mu telefon.
-Nie jestem pewna czy dam radę sama zasnąć.-Uśmiechnęłam się słodko.
-Skoro tak stawiasz sprawę to nie mam wyboru.-Powiedział śmiejąc się, w ramach podziękowania podniosłam się w fotelu i ucałowałam go w policzek, tylko uśmiechną się usatysfakcjonowany.
-Dlaczego uciekłaś z domu?-Zapytał poważniejąc.
-A jak sądzisz?-Zapytałam z ironiczną miną.
-Matka.-Nie  było to pytanie tylko stwierdzanie  faktu.
-Tak-Potwierdziłam jego obserwacje.Przed oczami  staną mi wciąż żywy obraz matki, tego jak miała do mnie pretensje o nic właściwie. Po policzku popłynęła mi pojedyncza łza, Emil nic nie mówił wiedział że jak dojdę do siebie to wszystko mu opowiem.Analizowałam w myślach każdy jej ruch, każde słowo, wszystko od nowa było jaka cios prosto w serce.Opuściłam zasłonkę chroniącą przed słońcem i przejrzałam się w lusterku, nie było źle mogło być gorzej. Przeczesałam palcami moje rude włosy u nieco je ułożyłam.
-Jak wyglądam?-Zapytałam Emila patrząc w jego stronę.
-Jak zawsze pięknie.-Powiedział spoglądając na  mnie przelotnie w końcu prowadził. Wywróciłam oczami.
-Przesadzasz!-Powiedziałam śmiejąc się.
-Nie, ja swoje wiem.-Uśmiechną się błogo.
-Skręć, w ,prawo-Powiedziałam głosem nawigacji- Cztery ,kilometry ,prosto.
Emil tylko się roześmiał ale  wykonał polecenie.Po chwili byliśmy w wiosce, jeszcze tylko kilometr przez las i jesteśmy na miejscu.Zawsze lubiłam dom Edyty, stał tak na uboczu, w lesie mogłam się schować jak odczułabym taką potrzebę.Jak tata jeszcze z nami był często tu bywaliśmy,ale potem rodzice się rozwiedli, tata wyjechał a matka się zesz*aciła. Edyta jest w końcu zoną Mariusza-brata mojego ojca który jest chrzestnym ich rocznej córeczki Magdy.
-No ok, jesteśmy.-Powiedział Emil, wiedział że to tu , byliśmy tu razem na roczku Magdy, bo mojego taty już nie było, w sumie było to trzy miesiące temu.Ostatni raz spojżałałam w lusterko i poprawiłam włosy.Otworzyłam drzwi i wysiadłam prosto w wielką zaspę.
-Emil! Ratunku!-Jednak gdy zobaczył mnie po pas śniegu dostał nagłego ataku śmiechu, aby się opanował ulepiłam piękną śnieżkę i rzuciłam mu prosto w głowę, wyglądał rozkosznie z włosami całymi w białym puchu.
-Pomóż mi!-Krzyknęłam krztusząc się ze śmiechu.Podszedł do mnie, pomógł mi się wydostać i namiętnie pocałował, gdy skończyliśmy lekko go pchnęłam a on niczego się nie spodziewając wylądował plecami w zaspę, teraz to ja pękałam ze śmiechu. Emil szybko wydostał się z zaspy, otrzepał spodnie i złapał mnie za rękę i poprowadził po ku drzwiom. Zastukałam lekko  i nacisnęłam klamkę, rozebrałam się a Emil poszedł w moje ślady.Przeszliśmy przez ciemny korytarz mijając drzwi do łazienki  dalej były schody i drzwi do piwnicy.Doszliśmy do kuchni, zapukałam w  framugę drzwi i weszłam ciągnąc Emila za rękę.
-Dzień dobry-Przywitaliśmy się równocześnie.
-Hej Zuza- odpowiedziała mama Edyty.
-Pamięta pani mojego chłopaka?
-Emil tak?
-Zgadza się.-Powiedziałam z uśmiechem.-Gdzie Edyta?
-Na górze z Marzena i Pauliną bawią się z Madzią..-Jak są dziewczyny to znaczy że jest Dawid i Szymon, czyli piją, to dobrze Emil się z nimi napije bo ze ma przy ludziach niestety nie da rady.
-Dobrze to my do nich pójdziemy.-Znów szliśmy ciemnym korytarzem, otworzyłam drzwi prowadzące na schody Emil oczywiście mnie przepuścił.Szybko weszliśmy na górę, wszystkie cztery siedziały w środkowym pokoju, Edyta z Marzeną na kanapie, Paulina na fotelu a Madzia bawiła się klockami na podłodze.
-Hej dziewczyny.-Przywitałam się.-Pamiętacie Emila?
-Jasne-Powiedziały Paulina i Marzena.
-Wchodźcie-Powiedziała Edyta, ucałowałam każdą w policzek, no oprócz Madzi ona dostała buziaka w czoło.Emil nadal stał na progu, dałam mu znać ręka żeby podszedł.Usiedliśmy na podłodze przy kaloryferze który przyjemnie grzała w plecy.
-Co tam?-Zapytała Edyta-Emil na dole moi szwagrowie z moim mężem spożywają. masz skończone osiemnaście lat prawda?
-Tak miesiąc temu miałem urodziny.
-To fajnie, a właśnie Zuza najlepszego!Dziś kończysz siedemnaście lat!
-Tak,pójdę z Emilem i przy okazji przywitam się z chłopakami.
-Spoko-Złapałam Emila za rękę i zeszliśmy na dół gdy zamknęłam drzwi zostałam zaskoczona namiętnym pocałunkiem.
-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego mała.
-Nie taka mała jesteś ode mnie tylko rok starszy
-Wiek to tylko liczba.
-Na pewno chcesz z nimi pić?
-No pewnie.
-Tylko nie upij się za bardzo-Powiedziałam z troską w głosie.-Dobrze postaram sie.-Złapałam chłopaka za rękę i poprowadziłam do pokoju.
-Hej Wiewióra!-Przywitał sie Mariusz, zawsze tak na mnie mówił.
-Dobry.-Powiedziałam do wszystkich.-Pamiętacie Emila?
-Spożywasz?-Zapytał Damian mąż Pauliny.
-Tak ,osiemnaście lat skończone.
-Dobra ja spadam-powiedziałam i poszłam na górę.
-Teraz to on nie będzie w stanie odjechać-Skwitowała Marzena-Musisz go przenocować-Zwróciła się do Edyty.
-Tylko macie być grzeczni bo śpicie razem.-Powiedziała śmiejąc się do mnie.
-Obiecuje-Powiedziałam podnosząc dwa palce do góry.
______________________
No i jest nowy. Długo nie dodawałam, mam nadzieją ze będziecie komentować, teraz postaram się dodawać częściej.Mam nadzieję ze będziecie komentować. Całuję:*