środa, 26 października 2011

Rozdział 7

ten dzień miną mi strasznie szybko. Właśnie leżymy z Emilem w łóżku, obejmuje mnie ramieniem a jak mam ręce na jego torsie. Jednak myślami jestem w ogóle gdzie indziej. Rozmyślam o tym dniu w którym poznałam Emila.
-Pamiętasz jak się poznaliśmy?-Szepnęłam.
-Tak i nigdy nie zapomnę.- Automatycznie przed oczami staną mi ten obraz: zatłoczona dyskoteka,światła, dym, muzyka. Jak zawsze gdy tańczyłam dawałam z siebie wszystko, w pewnym momencie koleżanka zaciągnęła mnie o baru, nie chciałam nic do picia. Gdy ona czekała na drinka na końcu lady zobaczyłam postać. Siedział sam przechylając kieliszek. Ponieważ z powodu nadmiaru wrażeń mój mózg nie funkcjonował prawidłowo podeszłam do nieznajomego.
-Hej Zuza jestem a ty?
-Emil.
-Co tak sam tak sam siedzisz?

-Czekam aż jakaś ładna dziewczyna mnie poderwie.
-Usatysfakcjonowany?
-Tak. Chodź na parkiet.
Tańczył wspaniale.Po dyskotece razem z moją kumpelą Pati odwiozłyśmy go do domu. Na sam koniec pocałowałam go w policzek i dałam swój numer telefonu. Następnego dnia dostałam SMS-a "Dzięki za transport." Tak to się zaczęło.
-Kocham cię księrzniczko.-Szepną mi we włosy wyrywając mnie z zadumy.
-ja ciebie bardziej.-Powiedziałam i namiętnie pocałowałam go w usta.Znów odpłynęłam, przypomniał mi się nasz pierwszy pocałunek.Czerwic, gorący wietrzyk, park nad jeziorem. Szliśmy rozmawiając i śmiejąc się. W pewnym momencie spojrzałam na tafle wody, pamiętam ze, zaniemówiłam. W jeziorze pięknie odbijały się Księżyc i gwiazdy. Stałam zakochana w tym widoku. Nagle poczułam ciepłe ręce na policzkach, spojżałam w górę i natrafiłam na na oczy Emila. Patrzył na mnie z roztkliwieniem. Zbliżyłam swoje wargi do jego ust i wybuchną ogień.
-O czym tak myślisz?-Zapytał ponownie wyrywając mnie z zamyślenia.
-O nas. Dokładniej o  początkach.-Powiedziałam uśmiechając się. Odwzajemnił uśmiech.
- Wiesz że jutro muszę wracać do Olsztyna?-Powiedział pochmurniejąc.
-Nic nie musisz, zostań.-Powiedziałam z nadzieją.
-Jak ty to sobie wyobrażasz?-Miał rację nie  potrafiłam sobie tego wyobrazić.
-W sumie masz rację.-Przypomniało mi się nasze pierwsze rozstanie. Jechał wtedy z ojcem do Niemiec. Znaliśmy się wtedy od dwóch miesięcy. Pamiętam jaki żal panował w moim sercu. Teraz na samą myśl o rozłące łza zakręciła mi się w oku i spłynęła po policzku. Emil starł ja szybko i pocałował w czoło.
-Będę do ciebie przyjeżdżał.
-Obiecujesz?-Byłam bliska płaczu.
Tak księżniczko.jesteś dla mnie najważniejszą kobietą na świecie.Tylko jedna kobietę kochał tak bardzo jak ciebie.
-Kogo?
-Naszą córeczkę.W przyszłości.Śpij już kochanie, ale przed snem mnie pocałuj.
Podniosłam się i namiętnie pocałowałam go w usta czułam ogień w każdej komórce mojego ciała osobno.Nie wiedziałam nawet w którym momencie a leżałam już na nim.
-Nie teraz.-Szepnęłam.
-Dobrze.Śpij.Powiedział całując mnie w czoło i bardzo delikatnie przywrócił mnie do poprzedniej pozycji.Bardzo szybko zasnęłam, to wszystko co zdarzyło się na przełomie ostatnich dwóch dni strasznie mnie wyczerpało. Jednak nie mogłam się wyspać. Znów męczył mnie ten sam sen co od trzech lat.Zawsze był taki sam, tak samo przerażający. Za każdym razem  wywoływał większe wyrzuty sumienia.
______________________________________________-
No to tyle na dziś. Przepraszam ze tak długo nie pisałam. Rozdział byłby w poniedziałek gdyby nie mój kochany laptop. Wyszedł trochę retrospekcyjny ale takie też muszą być. Strasznie krudki ale to był idealny moment żeby skończyć. Następny w sobotę lub niedzielę. Całuję:*

2 komentarze:

  1. Fajny,fajny. : D
    I musiałaś przerwać w takim momencie?

    OdpowiedzUsuń
  2. hhshsjksdjkdjkeomndsjiods,fajnee.Ale miałaś dodać w weekend,czego nie dodałaś? : O

    OdpowiedzUsuń