poniedziałek, 3 października 2011

Rozdział 5

Po śniadaniu stwierdziłam ,że  pojadę do domu po resztę rzeczy. Nie miałam najmniejszego zamiaru mieszkać tam nigdy więcej.Jednak znając moje szczęście w życiu, nie mogło być za łatwo, Emil oczywiście miał niesamowitego kaca i nie mógł mnie zawieść do Olsztyna.
-Edyta jest sprawa.-Powiedziałam po zejściu na dół.
-Co się stało?
-Chciałabym jechać do domu po rzeczy, ale Emil ma kaca i mnie nie zawiezie.Zrobisz to dla mnie?Mogę do ciebie na razie przywieść rzeczy?
-Jasne! W ogóle nie zadawaj głupich pytań, jak chcesz oddamy ci pokój.
-Oj dziękuje! Ale nie trzeba, rzeczy przetrzymam na razie w piwnicy a spać mogę gdziekolwiek.Jakbyś jeszcze mogła pożyczyć mi wojskową torbę Mariusza?
-No pewnie, leć ubierz się ja ubiorę Madzie i jedziemy.
-Spoko.-Szybko pobiegłam do pokoju na górę,Emil spał na kanapie.Spojrzałam na  mojego śpiącego anioła po czym rzuciłam się do torby.Wyciągnęłam dużą szarą bluzę i leginsy. W dużej rudej torebce wyszukałam notes i starannie nakreśliłam dwa zdania:
"Emil, pojechałam z Edytą po rzeczy do domu.Niedługo wrócę czuj się jak u siebie.
                                                                                                 Buziaki
                                                                                                                Zuza:*"
Złożyłam kartkę i położyłam ją  na poduszce na której spałam i zbiegłam na dół.Założyłam rude skórzane kozaki, kurtkę i czapkę. Wzięłam ubraną różowy kombinezon Madzię, wzięłam  kluczyki do samochodu Mariusza i Edyty i wyszłam na dwór.Zeszłam po schodach i poszłam z Madzią do auta które otworzyłam za pomocą guzika.Wsadziłam małą do fotelika na tylnym siedzeniu, zamknęłam drzwi i wsiadłam z drugiej strony.Nie lubię siedzieć z tył ale cóż , Madzia musi mieć kogoś przy sobie.Zdjęłam jej czapeczkę i rozsunęłam kurtkę żeby nie było jej za gorąco.Po chwili wsiadła Edyta rzucając na przednie siedzenie "podróżna" torbę Madzi i dużą wojskową torbę Mariusza. Wyciągnęła rękę po klucze a ja je jej wręczyłam. Na widok niedużego misia z serduszkiem przyczepionego do kluczy zachciało mi się śmiać- to ja ulepiłam tego misia z modeliny. Ruszyłyśmy, w głośnikach zabrzmiała piosenka Bruno Marsa-"Just The Way You Are"uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam ją nucić, spojrzałam na Madzię patrzyła na mnie swoimi wielkimi piwnymi oczami śmiejąc się.Złapałam ją za rączkę i zaczęłam z nią"tańczyć" .
Po około pół godziny jazdy Madzia zasnęła.
-Edyta wyłącz to, mała śpi.-Szepnęłam podnosząc  się i opierając na brzegu przedniego siedzenia.Wykonała moje polecenie.
-Co masz zamiar robić dalej?-Zapytała.
-Co masz na myśli?
-No wiecznie przecież nie  możesz trzymać swoich rzeczy u mnie w piwnicy.  Jak chcesz zamieszkaj z nami.Liceum możesz skończyć tu w Krasnosielcu
-Nie wiem co będzie dalej, nie myślałam o tym,wiem tylko że nie chcę mieszka już z matką! Bardzo dziękuje za propozycję, ale nie wiem, co będzie z Emilem?Proponował mi już nie raz żebym się do niego przeniosła.Nie wiem muszę to przemyśleć.Ale przecież za miesiąc  tata wraca! W zasadzie mam klucze do jego mieszkania. Nie wiem.
- Nie pozwolę ci przeze miesiąc mieszkać u taty w mieszkaniu.Masz co prawda siedemnaście lat ale ja bym ze strachy umarła. Nie masz wyboru przez ten miesiąc mieszkasz u nas. Teraz są dwa tygodnie ferii więc w szkole przegapisz tylko dwa tygodnie.
-Dziękuje  nigdy ci tego nie zapomnę.
-W końcu jesteśmy rodziną musimy sobie pomagać. Co byś powiedziała  żeby po zabraniu twoich rzeczy, pojechały sobie na zakupy? Tak na odstresowanie.
-Jasne!
-Jak myślisz Julita będzie w domu?-Julita to moja matka.
-Jeżeli będzie to na takim kacu że nie zauważy że wróciłam, ale raczej jej nie będzie  pewnie jest u którejś ze swoich męskich dz*wek.
-Aha.-W tym momencie  Madzia się obudziła.
-Hej śliczna! Jak się spało?-Powiedziałam do aniołka.
-Dobźe.- Powiedziała uśmiechając się, jak na dziecko mające zaledwie piętnaście miesięcy to mówi dość dużo  i rozumie wszystko co się dzieje dookoła.
-Cieszę się. Wiesz co?Pojedziemy na zakupy!-Uśmiechnęła się tylko.Wyjrzałam przez okno, zaraz będziemy u mnie w domu, a właściwie w domu Julity.Założyłam Madzi czapkę i zasunęłam jej kurtkę, sama też naciągnęłam czapkę na uszy i wyszukałam klucze w mojej przepastnej torbie. Zatrzymałyśmy się na wyjątkowo odśnieżonym podjeździe, wysiadłam z auta wzięłam torbę Mariusza i  śmiało otworzyłam furtkę, Edyta z Madzią szły za mną.Nacisnęłam klamkę o drzwi które lekko ustąpiły.Gdy weszłam od środka zaniemówiłam. Wokoło było pełno puszek po piwie i butelek po wódce. W salonie matka miziała się z jakimś gostkiem, szybko pobiegłam na górę zęby nie musieć tego oglądać.Wyciągnęłam zza obrazka wiszącego koło moich drzwi klucz i je otworzyłam. Rozłożyłam torbę Mariusza i opróżniłam do niej całą zawartość biurka i szafki nocnej.Z niedużej garderoby wyciągnęłam wszystkie torby i walizki. Załadowałam je pozostałymi ciuchami.Do plecaka z gimnazjum wrzuciłam najpierw moją poszewkę na pościel od taty potem rzuciłam na to wszystkie moje figurki  i przykryłam jaśkiem.Pakowanie skończyłam po około godzinie.
_________________________________________________________________________________
Hej! Wiem że miałam dodać w sobotę ale laptop mi się popsuł. Mam nadzieję że wam się podoba. Liczę na komentarze. Na blogu pojawiła się ankieta bardzo proszę abyście wzięli w niej udział.

10 komentarzy:

  1. No musiałaś w takim momencie przerwać?!Tak jak w Na wspólnej,przerwali jak Damian przyszedł na ślub i beczał,następna. -.-
    Czekam na następny i weź się i dodaj wcześniej niż w sobotę! : D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz następny ten jest megaa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No weźcie komentujcie! ;D
    Fajnyy jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ugh.Ciężko to czytać,bo błędy rażą w oczy.
    Po ''-'' chyba można dać odstęp.Brakuje przecinków.Ale to by jeszcze uszło.Najgorsze jest to wymuszanie komentarz,''dodam notkę,jak będą komentarze''.Piszesz dla komentarzy?
    Zależy Ci na popularnym blogu,czy na czytelnikach?
    Jak będziesz wymuszać komentarze,będzie ich jeszcze mniej.
    Poza tym,słabo reklamujesz bloga.Powinnaś założyć twitter,albo jeśli masz podać tu linka.
    Powinnaś poznać inne blogerki,choćby przez formspring.Wtedy automatycznie będzie więcej czytelników = więcej komentarzy. ; >
    Ale najbardziej wkurza mnie ten brak odstępów po pauzach. -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. pisanie dla komentarzy jest żałosne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zależy mi na komentarzach. tylko na opiniach, szczerych opiniach. A i miłe zaskoczenie jeżeli chodzi o ilość komentarzy. Wiem ze nie jestem rewelacyjna. Błędy są moją zmorą mam stwierdzoną dysortografię i to jest moje fatum po prostu. Za wszystkie błędy przepraszam. Zdaję sobie sprawę że dodaję za rzadko. Ale nie jestem w stanie częściej. Chciałam zakończyć pisanie ale mnie zmuszono(siła wyższa).

    OdpowiedzUsuń