niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 9

Kochałam Emila najbardziej na świecie. Nie było słów które mogły by opisać to co czuję.Ja go wręcz  wielbiłam.
-Emil.
-Tak?
-Kochasz mnie?-Zapytałam lekko zmieszana.
-Zuza co to za głupie pytanie? Jasne ze tak. Każda chwila z tobą jest dla mnie magiczna. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. A ty mnie trochę kochasz?
-Ja cię wręcz ubóstwiam, aż wstyd się przyznać ale jestem od ciebie trochę uzależniona.-Gdy skończyłam położyłam dłonie na jego pięknej twarzy i pocałowałam go.Nasze języki tańczyły jakby do melodii którą zakochani znają od wieków.
-Mówiłem ci kiedyś ile dla mnie znaczysz?
-Tak ,tylko z milion razy.Wstań proszę  .-Sama zeszłam z łózka i stanęłam przed nim. Obielam go rękami za szyje i po prostu przytuliłam się do jego piersi.W jego ramionach zawsze czułam się bezpiecznie i wierzyłam w lepsze jutro. Serce krajało mi się na myśl, że miał dziś wyjechać.Nagle jednak do głowy wpadł mi pewien pomysł.Nie chciałam go na razie zdradzać Emilowi, musiałam go przedyskutować z Edytą.
-Kochanie czy mogę mieć do ciebie prośbę?- Zapytałam podnosząc oczy.
-Jasne.
-Zostań chociaż do południa dobrze?
-Ok w końcu kilka godzin mnie nie zbawi.Jesteś głodna?
-Jak wilk.-Emil uśmiechną się szeroko, pocałował mnie w czoło i podał tacę ze śniadaniem.
***
Po posiłku Emil poszedł pomóc w czymś Mariuszowi. A ja poszłam do Edyty. Krzątała się po kuchni a Madzia siedziała na krześle z lalką na kolanach i coś jej zawzięcie tłumaczyła.
-Dzień dobry.-Powiedziałam uśmiechając się szeroko. Kiedy Madzia mnie zobaczyła posadziła lalkę na stole i skoczyła do mnie. A ja wzięłam ja na ręce i zaczęłam się obracać, a potem posadziłam ja sobie na biodrze.
-Hej śliczna.Co tam?
-Dobźe, Doble sniadanie?
-Pyszne.Posłuchaj lubisz Emila?
-Tak. Jeśt fajny i ładny.-Powiedziała uśmiechając się szeroko. A ja myślałam ze zejdę ze śmiechu. Gdy już sie opanowałam zwróciłam się do Edyty.
-Posłuchaj czy Emil wam nie przeszkadza?
-No jasne że nie. Pomaga Mariuszowi, bawi się z Madzią.Jest spoko, dlaczego pytasz?
-Nie było by problemem jakby te ferie spędził u was? Bo ja chyba umrę jak go tu nie będzie. A on pomaga Mariuszowi i Madzia go lubi.
-No jasne ze może zostać. O ile jego rodzice nie mają nic przeciwko.
-Tylko Emil jeszcze nic o tym nie wie, więc nic mu nie mów dopóki tego nie ogarnę. Idę zadzwonić do jego taty. Madzia idziesz ze mną?
-Tak .-Powiedziała uśmiechając się uroczo.Więc poszłyśmy na górę. W środkowym pokoju leżały nasze telefony. Wzięłam ten należący do Emila i zadzwoniłam do jego taty.Poszłam z Madzią do jej pokoiku z zabawkami i posadziłam ją na dywanie.Od razu zajęła się zabawkami a ja usłyszałam głos w słuchawce.
-Halo.
-Dzień dobry Zuzia z tej strony.
-O hej, co tam u was?Kiedy Emil ma zamiar wrócić do domu?
-Ja właśnie w tej sprawie.Emil ma zamiar wracać dzisiaj ale mi nie za bardzo się to podoba.Czy mógłby zostać ze mną do końca ferii?Edyta nie ma nic przeciwko.Potem wróci do szkoły.-Emil z powodów zdrowotnych rozpoczął pierwszą klasę podstawówki później. Więc jesteśmy w równoległych klasach.
-No skoro twoja ciocia się zgodziła to może zostać.Tyle że on nie ma żądnych ubrań.
-Wiem właśnie. Tak sobie myślałam, że dziś przyjedziemy to się spakuje.
-No dobrze to czekamy.Tylko bądźcie rozsądni i ostrożnie jedźcie.
-Dobrze, dziękuję.Do widzenia.
-Pa Zuziu-Rozłączyłam się z wielkim uśmiechem.
___________________________________________________________
Oto mój wielki powrót. Mam nadzieję że nie macie do mnie wielkiego żalu za tak długą nieobecność. Proszę o komentarze. Następny rozdział za tydzień. Trzymajcie sie :*

-




1 komentarz:

  1. Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeest,nareszcie coś dodałaś. ^_^
    Mój kot mówi,że jest kól i sóper.A ja podzielam jego zdanie. :3

    OdpowiedzUsuń